Próby reklamowania się online potrafią być stresujące — dookoła setki guru, którzy stale próbują Ci sprzedać swoje cudowne produkty. Jedni krzyczą on-site SEO, drudzy krzyczą backlinki, a trzeci domain authority. Są też tacy, którzy stale powtarzają mantrę CONTENT IS KING.

Sprawdź, która wersja jest prawdziwa i jak Dawid może pokonać Goliata. 

Ale zacznijmy od końca 

Czego potrzeba, żeby wypozycjonować kilkanaście artykułów na pierwsze miejsca, na zapytania, która mają kilkaset wyświetleń miesięcznie? Wystarczy odpowiedzieć na pytanie i zrozumieć potrzebę użytkownika. Ot tyle i aż tyle. 

Ile razy widziałeś artykuły, które najpierw prowadzą Cię przez kilometrowe wstępy, 4 nagłówki, które nic nie wnoszą, aby na końcu odpowiedzieć na pytanie? 

Z pewnością zbyt wiele razy. Z tego powodu wykonaliśmy prosty test. Co jeśli odpowiemy na pytanie od razu? 

Jak widać nic złego. Bounce rate nie wzrósł, a SEO naszej strony nie ucierpiało w najdrobniejszym stopniu. Artykuł zajął pierwsze miejsce, a to wszystko stało się możliwe dzięki 2 czynnikom:

  • zauważeniu niezagospodarowanej przestrzeni – żaden z największych graczy nie przygotował odpowiedniego artykułu
  • zrobieniu drugi raz tego samego – content trzeba aktualizować, nawet jeśli ten sprzed roku nadal działa w miarę dobrze

Domain authority nie istnieje? 

A może nie jest najważniejsze. 

Sukces związany z artykułem o Instagramie sprawił, że ten sam sukces chcieliśmy osiągnąć w podobnych słowach kluczowych, przede wszystkim związanymi z Facebook Ads. 

To pytania o cenę działania systemu, jego skuteczność, formę tworzenia reklamy, czy w końcu jej cele. Tym razem jednak mierzyliśmy się z poważniejszym problemem. Wielu by to zniechęciło, ale nie #NajlepszychWSieci. 

A o jakim problemie mowa? Większość konkurencji ominęła tę tematykę nie ze względu na krótkowzroczność, a poważniejszy problem — Facebook sam odpowiedział w odpowiednich artykułach na te pytania i to one zajmują najwyższe miejsca. A przynajmniej zajmowały. 

DA (Domain Authority) to parametr stworzony przez firmę Mozz (zajmującą się oprogramowaniem wykorzystywanym w SEO). DA ma za zadanie przewidzieć, za jak wiarygodną jest postrzegana dana firma przez Google.

Według wielu specjalistów SEO, nie ma niczego ważniejszego niż DA. To właśnie odepchnęło naszą konkurencję od popularnych słów kluczowych

My za to wzięliśmy się za działanie. Szybki research słów kluczowych, po nim nastąpił badanie tematu, rozmowy z naszymi agencyjnymi specjalistami i już byliśmy gotowi spróbować pokonać króla dżunglii

Po kilku tygodniach pokazały się efekty. 

I kolejne efekty

Każdy z artykułów z naszych artykułów w temacie dał radę przebić artykuł stworzony przez Facebooka. Niektórzy też próbowali, ale bezskutecznie. Dlaczego nam się udało? 

Content marketing to nie to samo co copywriting SEO 

Stara, kiepska szkoła copywritingu nakazuje tworzyć treści dla wyszukiwarki. Treści oparte na słowach kluczowych, zbudowane wokół upychania ich w treści.

Dobry content marketing nastawiony na SEO też jest świadomy wartości słów kluczowych, ale wykorzystuje je w inny sposób

  • Keyword research ma dać Ci świadomość, czego potrzebują użytkownicy, nie jakiego słowa użyć 20 razy w tekście 
  • Więcej pytań w Google – na ich bazie buduj artykuły
  • Nie zostawiaj wartościowych treści na koniec — daj je na początku i ich jakością przekonaj użytkownika, żeby przeczytał resztę Twojego przekazu 

Innymi słowy, jeśli chcesz osiągnąć pierwsze miejsce w rankingu, to nie możesz się skupiać na byciu pierwszym. Musisz się skupić na jak najlepszych treściach, które odpowiedzą jak najlepiej na potrzeby użytkownika.

Tworzenie contentu musi być procesem, w którym odpowiadasz na potrzeby użytkownika.

Jak powstają treści z pierwszych miejsc SERP? 

Tworząc teksty, które są dla użytkownika, a nie dla robota. Pisząc każdy z nich, wyszedłem z założenia, że treści powinny pomóc użytkownikowi, który trafia na:

  • wymijające odpowiedzi powtarzające słowa kluczowe
  • bardzo skomplikowane techniczne treści

Artykuły miały stanowić złoty środek — dać odpowiednią ilość informacji, ale nie przytłoczyć. Niestety, ale wiele rzeczy musi wyjść w praniu (nawet najlepszy artykuł tego nie wyjaśni), a żadne treści w pełni nie przeprowadzą za rękę poszukiwacza wiedzy. Nadmiar technikaliów szkodzi.   

W ramach przygotowań każdego z artykułów, o których mówi case study, przeprowadziłem następujące kroki: 

  • Keyword research — jakie problemy palą użytkowników
  • Stworzenie listy powiązanych tematów — zmasowany atak na podobną tematykę przyśpiesza pozycjonowanie wszystkich treści z zestawu 
  • Zagłębienie się w temat — tworzymy artykuł kompletny — nie wybrakowany, po kilka godzin czytania, oglądania, rozmów ze specjalistami, zbierania źródeł 
  • Finał, czyli napisanie artykułu – nie z głowy, ale opartego na źródłach, zawierającego pełne kompendium wiedzy w danym temacie
  • Dodanie grafiki, która pomaga rozbić treść na mniejsze bloki i zwiększa atrakcyjność (i dla użytkownika, i dla wyszukiwarki) 

Wnioski z case study 

  • Dobre treści obronią się same 

Linki mają duże znaczenie, ale tworząc użyteczne treści, które naprawdę rzetelnie odpowiadają potrzebom użytkownika, jesteś w stanie je pokonać. Jeśli Twoja obecna agencja twierdzi inaczej, zmień załogę.

  • Domain Authority nie tak ważne jak je malują 

Autorytet domeny nie jest czynnikiem rankingowym potwierdzonym przez Google. Mimo to wielu traktuje go jako ostateczną świętość. Jak widać, lepszymi treściami można pokonać nawet artykuł Facebooka.

MinisterstwoReklamy : Facebook       3:0 😉 

  • Linki wychodzące nie psują SEO, wręcz przeciwnie 

W wielu miejscach panuje przekonanie, że linki wychodzące do innych stron mogą obniżać wartość artykułu w oczach crawlerów Google. Jak widać po wynikach wielu z naszych artykułów linki do źródeł są skutecznym sposobem na poprawę E-E-A-T artykułów, czyli efektywnie pozycjonowania. 

  • Długość treści ma znaczenie, pod warunkiem że całość treści jest użyteczna 

Każdy z naszych artykułów przekroczył kilkukrotnie długością odpowiadające artykuły konkurencji (czy nawet samego Facebooka). Niektórzy by stwierdzili, że to błąd.

Według nich dłuższy artykuł to większe ryzyko powtórzeń, thin contentu i kary od Google (za próbę manipulacji wynikami.

Nie wzięliby jednak pod uwagę, że długość uzyskaliśmy nie parafrazami, a wyczerpując temat. To jedyna poprawna droga. 

Osiągnij podobny sukces – niezależnie od siły konkurenta 

Masz konkurencję, która wydaje się niepokonana? Znajdź słabe strony ich treści, stwórz artykuły, które odpowiedzą na pytania, które faktycznie zadają użytkownicy. 

Wtedy zdobędziesz klientów jedną drogą, czy drugą, nawet bez dużego budżetu reklamowego. Jeśli nie masz czasu uczyć się researchu — nie musisz.

Postaw na agencje, która usystematyzowała wszystkie dobre taktyki i zapewni Ci wzrost zysków. Koniec autoreklamy. Zostawiamy tylko numer do konsultanta: tel:+48791493287

PODZIEL SIĘ WPISEM:
Szukasz sprawdzonej agencji?
Zadzwoń:
Możesz też zostawić numer, oddzwonimy do Ciebie!
Wiktor Madej